Z Manuelą Kalicką o literaturze słów kilka...

Kalicka Miedzy toba a mna T4 okladka 3D Prosta C- Jest Pani dziennikarką, prowadzi agencję literacką i sama Pani pisze. Czy zawsze chciała Pani związać swoje życie z literaturą? 

Tak, od tego wyszłam. Byłam połykaczką książek i już w podstawówce, jak pamiętam, próbowałam coś pisać. Potem poszłam na polonistykę i dziennikarstwo. Pracowałam w bibliotece, prowadziłam księgarnię. Ale pisać zaczęłam dopiero po rozwodzie, kiedy miałam czas się zastanowić co dalej.

 - Jest Pani poczytną autorką, po której książce upewniła się Pani, że trafia do czytelników?

No, cóż, od razu po pierwszej. „Tata, one i ja” zwyciężyły w  konkursie na powieść dla kobiet i sprzedały się w oszałamiającej ilości egzemplarzy, podobnie jak następna książka „Szczęście za progiem”. Potem już ambitnie wzięłam się za pisanie poważniejszych książek . Ale nadal to literatura popularna, tylko z wyższej półki. 

- Jak wygląda Pani warsztat pracy?

Nie piszę regularnie, to po pierwsze, ale gdy piszę -wstaję rano i poprawiam, od 20 do 50 stron tego co napisałam i dopiero po takim wejściu w fabułę, idę do przodu.

 - Co Panią inspiruje?

Życie, oczywiście. Najpierw zadaję sobie pytanie o czym chce pisać i to nie jest historia do opisania, ale tematy które mam chęć poruszyć. Potem dopiero wymyślam pozłotkę czyli historię w znaczeniu story, opowieści. 

- Ulubioną przez czytelniczki bohaterką Pani ostatnich powieści jest Irenka Górecka. Czy wzorowała ją Pani na kimś, czy też chciała Pani, aby obdarzona była konkretnymi cechami?

Nie wzorowałam jej na konkretniej osobie, ale wykorzystałam trochę cech Miry Zimińskiej, przedwojennej gwiazdy kabaretów i autorce wspomnień, ale wspomnień przeczytałam i wykorzystałam do pisania dużo więcej. Bohaterka, jak wiadomo, niesie książkę, wiec obdarzyłam Irenkę zarówno przebojowością, jak i długimi nogami i zdolnością samo refleksji. Trzy przydatne cechy. 

- Pomimo że seria „Na przekór losowi” sięga do trudnych czasów drugiej wojny i Pani bohaterki  mają tragiczne doświadczenia, kolejne tomy tchną optymizmem, a całość nazywana jest przez wydawcę serią łotrzykowską. Dlaczego zdecydowała się Pani na taki gatunek?

 Nie lubię patosu. Lubię różne konwencje, wiec „Dziewczynę z kabaretu” pisałam trochę wodewilowo, bawiąc się formą. Powieść się zaczyna; Jaśnie pani powóz zajechał. I zajeżdża furmanka, mamy hrabinę, tancerkę, przebierańca czyli lokaja, który jest angielskim skoczkiem, no i żydowskiego profesora.Początek jest pastiszem, ale w środku dzieją się rzeczy poważne. Ludzie uczą się wojny. Starałam się pokazać mechanizm jak to się odbywało. Początkowy optymizm stopniowa zanika, pojawia się wódka, samobójstwa i strach, kończę w momencie, gdy w Warszawie Niemcy dokonują pierwszej dużej egzekucja cywilów w Palmirach.  Drugi watek, krakowski, tez ma znaczenie – jakoś tak wszyscy wiemy, co się działo w Warszawie, a Kraków nam umyka. Zatem z pomocą książki prof. Chwalby „Okupacyjny Kraków w latach 1939-1945”, wspomnień profesora Odo Bujwida i innych pokazuję okupacje, krakowską. Źródła były na tyle dokładne, że mogłam nawet pogodę odtworzyć. 

- Najnowsza powieść „Między tobą a mną” ukazuje trudne powojenne czasy i przenosi akcję na prowincję, do biednego szpitala, w którym lekarze – Judymi walczą o zdrowie pacjentów pomimo braku leków i aparatury, a tymi pacjentami są często ludzie ze wsi, wówczas bardzo zacofanej. Na ile opierała się Pani na źródłach, a ile zostawiła wyobraźni? 

Bardzo mało zostawiłam wyobraźni, tylko romans głównych bohaterów i cechy osobowe, reszta to są sprawy autentyczne, sanatorium wzorowałam na Górce umiejscowionej w Busku, wspaniałego przykładu przedwojennego zrywu patriotycznego, kiedy to z pomocą ludzi dobrej woli samotny lekarz wybudował komfortowe,  nowoczesne sanatorium dla chorych dzieci Zagłębia. A po wojnie wspólnym wysiłkiem społeczeństwa miejscowego i  tzw. czynników z Warszawy zniszczono je do cna.  To tylko przykład, ale wówczas lekarze mieli trudny los, władza autentycznie na nich polowała. Taki obraz przynajmniej objawia się z lekarskich wspomnień.

 - W tym tomie Irenka zakochuje się, wydaje się, że będzie szczęśliwa, czytelnik bardzo jej kibicuje. Czy miewa Pani dylemat, jak poprowadzić losy bohaterów?

Nie, nie mam dylematów, rzeczy mają swoją logikę, postacie swój charakter i wszystko toczy się trybem prawie naturalnym, żeby nie nudzić naciskam czasem pedał gazu lub robię zwrot akcji. Autor, co tu kryć, to pan stworzenia, może wszystko. Jeśli umie. 

- Zdarza się często, że aktorzy wcielający się w postaci, które grają mówią, że wychodzenie z roli długo trwa. Czy podobnie jest, gdy kończy Pani pracę nad książką?

Tak, przezywam ból utraty, robi się pusto, denerwuję się jak książce się powiedzie i zastanawiam co dalej. Musi upłynąć czas, bym się wzięła za cos następnego. 

- Czy ma już Pani temat na następną książkę?   

Zaczynam pisać. Wymyśliłam formę, dość trudną, rzecz będzie skonstruowana, można rzec, odwrotnie i będą się odsłaniać nowe rzeczy, zmieniać punkty widzenia i motywacje. 
Bohaterkami będą  kobiety z jednej rodziny, ale nie będzie to saga. Raczej historia dziedziczenia nie tylko przedmiotów, ale postaw, charakterów, reakcji, traum.
 Mam nadzieję, ze uda mi się to napisać.

- Dziękuję za rozmowę!

***

 DBS1365 POP fot Ksawery Kalicki Manula KalickaManuela Kalicka skończyła polonistykę i dziennikarstwo. Publikuje opowiadania w pismach kobiecych. Imała się różnych zajęć, zawsze z sukcesem. Jej hobby to pisanie - powieści, ale i wierszyków, limeryków i innych wybryków. Najchętniej zajmowałaby się tylko tym, bo to najprzyjemniejsza forma ucieczki od otaczającego świata.Zadebiutowała w roku 2002 powieścią Tata, one i ja w konkursie literackim zorganizowanym przez Klub Świata Książki i magazyn Elle, w którym zdobyła drugą nagrodę Złote Pióro 2002. Kolejne jej książki Szczęście za progiem i Wirtualne Zauroczenie znalazły się na listach bestsellerów.Manuela Kalicka skończyła polonistykę i dziennikarstwo. Publikuje opowiadania w pismach kobiecych. Imała się różnych zajęć, zawsze z sukcesem. Jej hobby to pisanie - powieści, ale i wierszyków, limeryków i innych wybryków. Najchętniej zajmowałaby się tylko tym, bo to najprzyjemniejsza forma ucieczki od otaczającego świata.Zadebiutowała w roku 2002 powieścią Tata, one i ja w konkursie literackim zorganizowanym przez Klub Świata Książki i magazyn Elle, w którym zdobyła drugą nagrodę Złote Pióro 2002. Kolejne jej książki Szczęście za progiem i Wirtualne Zauroczenie znalazły się na listach bestsellerów.

Jako dziennikarka zadebiutowała na łamach tygodnika „Polityka” i do dziś dnia regularnie z nim współpracuje.

Mieszka pod Warszawą w uroczym domku z rodziną, kotami i psami.