Tak zwani partyzanci...

Article Index

Epilog
Prokuratura IPN w Lublinie umorzyła śledztwo, stwierdziwszy, że zabójstwo  wójta gminy Sterdyń – Feliksa Badurki – nie było zbrodnią komunistyczną. Przy okazji tego śledztwa odnalezione zostały nieznane mojej rodzinie dokumenty, dzięki którym wyszło na jaw, że poza dwoma „zlikwidowanymi” uczestnikami zbrodni z Łazowa i Kamieńczyka, o których wiedzieliśmy, był jeszcze bezpośredni świadek z Seroczyna. Został ciężko pobity i wkrótce zmarł.
W 1956 r. Wojewódzki Urząd ds. Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie uznał, że są podstawy uzasadniające przeprowadzenie śledztwa o gwałtowny zamach, tj. o przestępstwo z art. 1. Dekretu o Ochronie Państwa z dnia 30 października 1944 r. W dniu 17 maja 1956 r. przedstawiono ten zarzut podejrzanemu X. W dwa tygodnie później śledztwo zostało umorzone „z powodu braku dowodów”.
W piśmie Prokuratury Wojewódzkiej w Warszawie, skierowanym do Generalnej Prokuratury PRL w dniu 16 czerwca 1956 r. w sprawie dotyczącej zabójstwa Feliksa Badurki, podano: „Wobec podejrzanego o zabójstwo środek zapobiegający nie został zastosowany z uwagi na to, że było już śledztwu wiadomym, że X, gdyby nawet i udowodniono mu inkryminowane przestępstwo, nie odpowiadałby przed sądem w związku z ujawnieniem się przezeń w 1947 roku w b. PUBP w Sokołowie Podlaskim”.
W sprawozdaniu z akcji ujawniania w powiecie sokołowskim z dnia 7 maja 1947 r. podano, że ogólna liczba ujawnionych wynosi 331, w tym m.in. jeden członek nielegalnej organizacji o zabarwieniu [bliskim] S[tronnictwu] N[arodowemu] pod nazwą „Młodzież Wszechpolska” działający na terenie Politechniki Warszawskiej... W ramach pomocy dla ujawnionych 89 osób dostało zapomogi odzieżowe, w tym 10 również bilety na przejazdy kolejowe.
Wydaje się, że interesującemu moją rodzinę, ujawnionemu członkowi „Młodzieży Wszechpolskiej” z Politechniki Warszawskiej przyznano w „resorcie” nie tylko zapomogę i ewentualnie bilet kolejowy, ale „dopieszczono” go również po pewnym czasie tytułem doktora nauk technicznych. W każdym razie nie uzyskałam potwierdzenia ani Politechniki Warszawskiej, ani Polskiej Akademii Nauk, że taki tytuł został podejrzanemu X kiedykolwiek przyznany, a szczycił się nim od 1958 r.
Dla mojej rodziny to bez znaczenia, ale historycy IPN, którzy korzystają z opracowań tego autora, zapewne wiedzą, jak ta sprawa wyglądała. My chcielibyśmy tylko wiedzieć, co zrobiono z ciałem naszego ojca. Minęło już 67 lat i nie udało nam się tego ustalić. Nawet w Katyniu rodziny mogą postawić tablice, upamiętniając swoich krewnych, tam pomordowanych.
W innych dokumentach z archiwum IPN przeczytałam, że kilka dni przed uprowadzeniem taty na drzwiach domu została w nocy naklejona kartka, że ma zrezygnować z urzędu, bo w przeciwnym razie zostanie zabity. Mama zawiozła ją natychmiast do gminy i pokazała ojcu w obecności komendanta MO. Tata odpowiedział, że się nie boi, bo jest w porządku wobec wszystkich ludzi. Mama nalegała, żeby nosił ze sobą broń. Tatuś odmówił. Powiedział: „Walczyłem z Niemcami, do Polaków strzelać nie będę”.
W ostatnim czasie przypadkowo los zetknął mnie z jednym z niewielu jeszcze żyjących świadków tamtych czasów. Znał ojca. Ze wzruszeniem słuchałam, jak wyrażał się o nim jako o bardzo szlachetnym człowieku. Takich opinii na przestrzeni tych sześćdziesięciu kilku lat słyszeliśmy wiele, właściwie od każdego, kto ojca znał. A nawet w kolejnym już pokoleniu mówi się: Rodzice mówili, że Feliks Badurka to był dobry człowiek, zginął niewinnie.
Obecnie w Internecie szkaluje ojca niejaki B. R. Przeczytaliśmy jego wpisy na portalu „Żołnierze wyklęci”. Ten autor sprawia wrażenie niezrównoważonego psychicznie, wobec tego nie będziemy na jego opinie reagować.
Mój rozmówca znad Buga opowiedział mi szczegóły dotyczące zbrodni na dziesięciu młodych aktywistach z Chodakowa. Zostali zamordowani i w okolicy wsi Głody ich ciała zostały wrzucone do Buga. Te ciała wypłynęły jednak na brzeg. W nocy ścisnął rzekę mróz (była połowa grudnia 1946 r.). Wówczas sprawcy zbrodni wyrąbali przeręble i powpychali te ciała do tych przerębli. Ponieważ trudno je było tam zmieścić, poodcinali im ręce i nogi. W takim stanie, pod lodem, znalazła je milicja. Zarządzono bardzo szeroką akcję, aby wyłapać morderców. Wykonano po kilkunastu dniach kilka wyroków śmierci.
W dniu 28 grudnia 1946 r. szef Wojewódzkiego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Warszawie meldował ministrowi Bezpieczeństwa Publicznego: „Na skutek przeprowadzonych operacji ludność powiatu jest bardzo przestraszona, na widok i odgłos samochodu – wszyscy uciekają ze wsi. Duża część chłopów jest wyraźnie zadowolona z terroru stosowanego przeciwko bandytom i ich rodzinom, i masowo obiecują gnać bandę ze wsi, jeśli się ukaże i donosić natychmiast władzom bezpieczeństwa” [Krajewski (red.) 2007: 409].

A oto kilka innych akcji „herosów” z Podlasia, z dokumentów z archiwum IPN:

  •  rodzina Adamczuków (rodzice i dwóch synów – uczniów) zamordowana 7 kwietnia 1945 r. w Mołomotkach (powiat Sokołów Podlaski) przez bojówkę „Orła” – NSZ, za to, że Antoni Adamczuk zapisał się do PPR;
  •  rodzina Kobylińskich (rodzice i dwoje dzieci) zamordowana 15 maja 1946 r. w Białkach (powiat Sokołów Podlaski) przez bojówki „Jastrzębia” i „Boruty”, za odmowę współpracy z nimi;
  •  Stanisław Latecki (żona umysłowo chora, jedno dziecko) zamordowany przez bojówkę „Sokolika” przy leśniczówce Przeździatka (powiat Sokołów Podlaski), w której mieszkał;
  •  Franciszek Lewandowski, leśnik z leśnictwa Przeździatka, zamordowany 2 maja 1947 r. przez bojówkę „Sokolika” w czasie pełnienia obowiązków służbowych;
  •  Jan Onysk zamordowany 4 grudnia 1945 r. w Ceranowie (powiat Sokołów Podlaski) przez bojówkę „Lachowskiego” za przeprowadzanie reformy rolnej;
  •  Wacław Klimczuk, nauczyciel, kierownik szkoły w Gródku, wyprowadzony z domu nad Bug i tam zamordowany 5 lipca 1946 r. przez patrol poakowskiej bojówki (Ośrodka Nr 3) „za kontakty z władzami”;
  • Stefan Sieńczewski, szewc mający własny zakład w Ceranowie (powiat Sokołów Podlaski), zamordowany 24 listopada 1945 r. przez bojówkę WiN we własnym mieszkaniu, ponieważ „nie chciał udzielić im pomocy materialnej, kazał im pracować” (materiały SAWKW);
  • rodzina Chlabiczów (Michał – lat 50, jego żona Marianna – lat 42 oraz sześcioro dzieci: Wiera – lat 15, Helena – lat 10, Anna – lat 7, Niuta – lat 5, Mikołaj – lat 2, nieochrzczone jeszcze dziecko sześciotygodniowe) zamordowana przez poakowską bojówkę partyzancką 25 listopada 1944 r. na kolonii Buchwałowo (powiat Sokółka); ranni wówczas zostali: Anna Chlabicz – lat 17, Nina Chlabicz – lat 10 oraz chłopiec – lat 16 – o nieznanej tożsamości [Pietruczuk 2006: 7].

Jak łatwo przychodziło „żołnierzom z ryngrafami” mordowanie bezbronnych. A przy tym szczycili się odmawianiem porannych i wieczornych modlitw, uczestniczeniem w niedzielnych nabożeństwach i przyjmowaniem komunii.
Podaję poniżej przykład, jak historycy IPN umniejszają ilość dokonanych zbrodni przez powojenne zbrojne podziemie. W książce Mazowsze i Podlasie w ogniu pod datą 6 kwietnia 1945 r. napisano m.in., że niezidentyfikowany oddział zbrojny (prawdopodobnie OPŻ „Znicz”) rozbroił posterunki MO i wartownię S[traży] O[chrony] K[olei] w Kosowie Lackim. Ranni to jeden milicjant i jeden żołnierz z 3 batalionu operacyjnego KBW [Krajewski (red.) 2007: 262 (Aneks 1)].
Tymczasem w raporcie specjalnym naczelnika K[omendy] MO z dnia 12 kwietnia 1945 r. (z archiwum IPN) można przeczytać: „Napad na posterunek Kosów przez bandę NSZ – demolowano posterunek, zabrano pieczątki i kasy. Zdemolowano stację kolejową i rozbrojono milicję kolejową. Zabito 5 osób, 2 uprowadzili”.
W zachowanych w archiwum w Siedlcach dokumentach dotyczących gminy Sterdyń, wymienione są m.in. takie problemy, które miała do rozwiązania Rada Gminy i wójt w pierwszych miesiącach władzy ludowej:

  • Niemcy zabrali 80 % koni roboczych, wsi grozi głód, jeśli natychmiast nie otrzyma pomocy państwa, tzn. koni lub traktorów;
  • podjęto uchwałę, że za każdy wydany przez gminę dokument (zaświadczenie, zezwolenie, odpis itp.) pobierana będzie od mieszkańców opłata na pomoc Warszawie w wysokości 10 zł;
  •  pilnie musi być uruchomiona sieć szkół na terenie gminy, z dożywianiem dzieci najbiedniejszych.

Ówczesne władze terenowe z szacunkiem i aprobatą odnosiły się do wartości duchowych, niesionych przez Kościół i tradycję. I tak w nowy porządek wmontowano uroczystości religijne dla szkół.
Na czym wtedy polegał „heroiczny opór” „obrońców niepodległości i demokracji”, „żołnierzy z ryngrafami”? Na „likwidowaniu” przedstawicieli władz i torpedowaniu pracy urzędów, na grabieżach i samosądach, na torturowaniu i mordowaniu sympatyków Polski Ludowej – POLAKÓW! (A może należało „zlikwidować” Stalina, Roosevelta i Churchilla?)
Ich pamięć, „żołnierzy z ryngrafami”, wyłącznie ich – jako bohaterów i patriotów – czci dzisiejsza Polska. Im stawiane są pomniki. W hołdzie im – „żołnierzom wyklętym” – Sejm Rzeczypospolitej uchwalił, a Prezydent podpisał ustawę, na mocy której 1 marca stał się świętem państwowym – Narodowym Dniem Pamięci „Żołnierzy Wyklętych”.
Zastanawiam się, co by zrobił Prezydent Rzeczypospolitej Bronisław Komorowski – ojciec pięciorga dzieci – gdyby znalazł się w tamtym czasie i w tamtym, opisywanym przeze mnie, miejscu. Zapewne w czasie wojny byłby w AK, ale po zakończeniu wojny czy złożyłby broń i np. organizował szkoły, czy chodziłby z naganem po terenie i strzelał do tych, którzy te szkoły organizowali. Gdzie by Pan był wtedy, Panie Prezydencie?
W hołdzie wszystkim patriotom, którzy wykazali się bohaterską postawą w czasie wojny z Niemcami, a po wojnie podjęli trud dźwigania kraju z ruin i służbę ludziom, za które – tak, jak mój ojciec Feliks Badurka – ponieśli męczeńską śmierć z rąk narodowych katolików i innych oprawców z ryngrafami, zbudujmy pomnik z naszych podpisów.

Warszawa, 15 czerwca 2012 r.
Krystyna Badurka-Rytel
źródło: "Studia Litteraria et Historica" (www.slh.edu.pl)

***

Przypisy
[1] Feliks Badurka, ps. „Bryś” (ur. 1905-11.04.1945) – żołnierz AK, dowódca Plutonu Łączności Sokołów Podlaski – Sterdyń, przewodniczący Gminnej Rady Narodowej Sterdyń, zamordowany w trakcie pełnienia funkcji naczelnika gminy. Był pierwszym naczelnikiem, po nim zamordowano trzech jego następców.
[2] Kazimierz Wyrozębski, ps. „Sokolik” (1919-1948) – żołnierz AK, dowódca Drużyny Lotnej i Obwodowego Patrolu Żandarmerii w Obwodzie Sokołów Podlaski „Jezioro”.
[3] Wacław Piekarski, ps. „Jastrzębiec” (1917-2005) – dowódca saperów Obwodu AK Sokołów Podlaski i kierownik Referatu Saperów sztabu Obwodu. Autor książek: Obwód Armii Krajowej Sokołów Podlaski „Sęp”, „Proso” 1939-1944, Sokołów Podlaski: Sokołowskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne 1991; wyd. 2: Warszawa: „Efekt” 1997 oraz Obwód AK – Obwodowy Patrol Żandarmerii, Sokołów Podlaski: Sokołowskie Towarzystwo Społeczno-Kulturalne 1994.
[4] Szwadron „Bartosza” dowodzony przez ppor. Waleriana Nowackiego (Mariana Nowaka), ps. „Bartosz” (1924-1948), podlegał dowództwu „Młota” w 5. i 6. Brygadzie Wileńskiej AK.
[5] Zygmunt Edward Szendzielarz, ps. „Łupaszka” (1910-1951), major, dowódca 5. Wileńskiej Brygady AK.
[6] O fundacji: http://www.fundacjapamietamy.pl/
[7] Józef Oleksiak, ps. „Mały” i „Wichura” (1928-1948) – brat Henryka Oleksiaka, ps. „Wichura”, i Stanisława Oleksiaka, ps. „Kozic”; służył w Obwodowym Patrolu Żandarmerii utworzonym w Obwodzie Sokołów Podlaski po rozwiązaniu AK (pseudonim „Wichura” przejął po śmierci brata).
[8] Władysław Łukasiuk, ps. „Młot” (1906-1949) – żołnierz AK w Obwodzie Bielsk Podlaski, dowódca samodzielnej grupy partyzanckiej działającej w powiatach Bielsk Podlaski i Sokołów Podlaski, dowódca 6. Brygady Wileńskiej AK.
[9] Franciszek Świtalski, ps. „Socha” i „Steppa” (1908-1944) – komendant Obwodu AK „Sęp”, „Proso” Sokołów Podlaski.
[10] Arkadiusz Czapski, ps. „Tajfun”, „Arkadek”, „Murat” (1924-1950) – żołnierz grupy dywersyjnej AK w Jabłonnie Lackiej.
[11] Eustachy Czuma, ps. „Tur” i „Kum” (1901-1967) – nauczyciel, oficer rezerwy piechoty WP, podporucznik, żołnierz AK, komendant 3. Ośrodka AK w Jabłonnie (placówka „Kuna”).
[12] Józef Małczuk, ps. „Brzask” i „Grzmot” (1915-1950) – dowódca placówki AK w Wyrozębach; pełnił też szereg funkcji w komendzie poakowskiego Obwodu Sokołów Podlaski, m.in. referenta wychowawczego; współpracował z 6. Brygadą Wileńską AK.
[13] Danuta Siedzikówna, ps. „Inka” (1928-1948) – sanitariuszka 5. Brygady Wileńskiej AK, żołnierka Ośrodka AK Hajnówka-Białowieża. Jej matka – Eugenia Siedzik – należała do siatki terenowej AK na Podlasiu, zamordowana w 1943 r.
[14] Por. przypis 3.

[15] Kazimierz Krajewski (ur. 1955) – kierownik Referatu Badań Naukowych i Zbiorów Bibliotecznych IPN w Warszawie. Autor książek: Uderzeniowe Bataliony Kadrowe 1942-1944, Warszawa: „PAX” 1993; Na Ziemi Nowogródzkiej. „Nów” – Nowogródzki Okręg Armii Krajowej, Warszawa: „PAX” 1997; współautor z Tomaszem Łabuszewskim: „Łupaszka”, „Młot”, „Huzar”. Działalność 5. i 6. Brygady Wileńskiej AK (1944-1952), Warszawa: „Volumen” i „Marabut” 2002; wydawca i współwydawca: Od „Łupaszki” do „Młota” 1944-1949. Materiały źródłowe do dziejów V i VI Brygady Wileńskiej, Warszawa: „Volumen” 1994; Kryptonim „Orzeł”. Warszawski Okręg Narodowy Zjednoczenia Wojskowego w dokumentach 1947-1954, Warszawa: Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i Oficyna Wydawnicza Rytm 2002; współredaktor z Tomaszem Łabuszewskim: „Zwyczajny” resort. Studia o aparacie bezpieczeństwa 1944-1956, Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu 2005; Powstanie warszawskie – fakty i mity, Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu 2006.
[16] Mariusz Bechta (ur. 1972) – historyk w Referacie Badań Naukowych i Zbiorów Bibliotecznych IPN w Warszawie. Redaktor naczelny „Templum Novum”, autor: Rewolucja, mit, bandytyzm. Komuniści na Podlasiu w latach 1939-1944, Biała Podlaska–Pruszków: „Rekonkwista” i Rachocki i S-ka 2000; Narodowo radykalni. Obrona tradycji i ofensywa narodowa na Podlasiu w latach 1918-1939, Biała Podlaska: „Rekonkwista” 2004; ...między Bolszewią a Niemcami. Konspiracja polityczna i wojskowa Polskiego Obozu Narodowego na Podlasiu w latach 1939-1952, Warszawa: Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i Oficyna Wydawnicza Rytm 2008), Jata’44. Obozy szkoleniowe NSZ i AK w lasach łukowskich w czasie II wojny światowej, Biała Podlaska: Agencja Wydawniczo-Reklamowa „ARTE” 2011.
[17] Wspomniana wcześniejsza narzeczona Wacława Piekarskiego, kuzynka Krystyny Badurki.

***

Bibliografia
Badurka-Rytel Krystyna, 2010, Apel do wójta gminy Sterdyn w powiecie Sokołów Podlaski o usuniecie pomnika „Sokolika” – członka a później dowódcy konspiracyjnej bojówki NSZ – Obwodowego Patrolu Żandarmerii, w latach 1044-1948, „Gazeta Sokołowska” z 10 listopada 2010; www.gazetasokolowska.pl/content/view/4142/30 jako: Gdzie leżysz, tato?! (dostęp z 9 grudnia 2011).
Kopówka Edward, Rytel-Andrianik Paweł, 2011, Dam im imię na wieki (Iz 56,5). Polacy z okolic Treblinki ratujący Żydów, Oxford-Treblinka [Warszawa : Wydawnictwo Sióstr Loretanek] [Biblioteka Drohiczyńska 7]; www.polacyizydzi.pl/dam-im-imie-na-wieki.pdf.
Kosieradzka-Trzcińska Jadwiga, 2001, Minione lata. Czasy okupacji i zniewolenia, Jabłonna Lacka–Sokołów Podlaski: Drukarnia Sokołowskiego Ośrodka Kultury.
Krajewski Kazimierz (red.), 2007, Mazowsze i Podlasie w ogniu 1944-1956, t. 1: Powiat Sokołów Podlaski: materiały z sesji naukowej „Represje i opór przeciw rządom komunistycznym w powiecie Sokołów Podlaski po 1944 r.” zorganizowanej 26 kwietnia 2006 r. przez Oddział Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie i Światowy Związek Żołnierzy Armii Krajowej, Warszawa: Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu i Oficyna Wydawnicza Rytm.
Pietruczuk Bazyli (Walery Pakula), 2006, Księga Hańby, wyd. 3: b.m.