Getto w Sokołowie Podlaskim

Article Index

Image
 

W listopadzie tego roku aresztowano 15 Żydów. Warunkiem uwolnienia ich było wpłacenie kontrybucji w wysokości 15 tys. złotych. Powstał wówczas Komitet, który zajął się zbiórką pieniędzy. W jego skład wchodzili: Morgenstern Icek, Nuchym Lewin, Nuchym Hersz Szpigielman. Po zapłaceniu tej kontrybucji Niemcy utworzyli Judenrat – Radę Żydowską. Tworzyli ją: Nuchym Lewin, prezes, z zawodu kupiec, syjonista, biegle władający językiem niemieckim, Pinkas Czarniecki – wiceprezes, przed wojną wchodził w skład Zarządu Miasta, działacz partii „Mizrachi”, Lejb Szigielman, Szloma Rozenberg, Jankiel Rzetelny, Tojwie Czepelewicz, Icko Szlachme, Icko Siedlecki, Rybak Nachmil, Szumger, Kon Menachem. Po ukonstytuowaniu się Rady Żydowskiej nałożono kolejne kontrybucje, w grudniu 1939 r. w wysokości 80 tys. zł i w styczniu 1940 r. w wysokości 100 tys. zł. Obok kontrybucji Niemcy dokonywali licznych rekwizycji w sklepach żydowskich, m.in. w listopadzie 1939 r. zarekwirowali wszystkie wyroby skórzane i futra.6
Powołano również Ordungsdienst – Policję Żydowską, która liczyła 30 osób. Na jej czele stał początkowo Josel Rozencwajg, po nim funkcję tę przejął Szwarcbard. Utworzono nawet więzienie żydowskie w budynku Beit Hamidraszu. Osadzano tam głównie tych, którzy nie płacili składek nałożonych przez Judenrat. „Siłą roboczą” Żydów zawiadywał Laks7. Wyznaczał on kontyngenty do różnego rodzaju prac. Odpowiedzialnymi za stawienie się do pracy wyznaczonej liczby robotników byli: Icko Szlachme i Kalman Rozen.

Image
 

Już 29 grudnia 1939 r. przybyło do miasta 684 żydowskich uciekinierów, 1 czerwca 1940 r. kolejnych 915. Pochodzili oni z Kalisza, Pułtuska, Kałuszyna, Aleksandrowa Kujawskiego, Sierpca i innych mniejszych miejscowości8. Na przełomie 1939/1940 Sokołów liczył 14 tys. mieszkańców.
W zarządzeniu z 30 grudnia 1939 r. starosta powiatowy Friedrich Schulz poinformował, iż sprzedaż i dzierżawa żydowskich zakładów i składów wymaga specjalnego zezwolenia, natomiast sprzedaż i dzierżawy już dokonane należy zalegalizować. Za nieprzestrzeganie zarządzenia groził utratą całego majątku, likwidacją zakładu oraz innymi karami według uznania władz.

W maju lub czerwcu 1940 r. nakazano Żydom noszenie opasek z gwiazdą Dawida oraz oznakowanie sklepów. Jesienią 1940 r. nakazano przesiedlenie Żydów z tzw. aryjskich ulic do centrum miasta, tj. na ulice, które zamieszkiwali najliczniej. Był to początek tworzenia getta. Obejmowało ono dwie części oddzielone od siebie ul. Długą, która była przejezdna i nie należała do getta. Pierwszą część „dzielnicy zamkniętej” tworzyły ulice między rzeką Cetynią a jedną stroną ul. Długiej, tj.: ul. Próżna, Szkolna (obecnie Kuśnierska), Szeroka, Winnice (jedna strona od centrum), Bożniczna (obecnie Magistracka), Niecała, Nowa i Siedlecka (jedna strona od centrum). Druga część obejmowała następujące ulice: Długa (jedną stronę), Szewski Rynek, Mały Rynek, Przechodnia, Wilczyńskiego, Krótka i Piękna. Brama wjazdowa do pierwszej części getta znajdowała się na ulicy Bożnicznej, do drugiej u zbiegu ulicy Wilczyńskiego i Szewskiego Rynku. Przed bramami umieszczono szlabany a straż pełnili policjanci granatowi i żydowscy oraz dość często żandarmi niemieccy. Pod koniec 1940 r. na terenie getta mieszkali nieliczni Polacy, którym wydano specjalne przepustki ze zdjęciem, umożliwiające jego opuszczanie. Innym Polakom wstęp na teren getta był zabroniony. Żydzi mogli opuszczać teren getta tylko za specjalnym zezwoleniem. Nadzór nad gettem z ramienia starosty sprawował Niemiec Herrmann, którego Żydzi nazywali „Doktorem”. W swoim sprawozdaniu z marca 1941 r. Ernst Gramss, starosta powiatowy, poinformował o podjęciu następujących kroków: „Żydom zabroniono poruszać się swobodnie także w obrębie powiatu; krok ten ma służyć do zwalczania handlu pokątnego. Żydzi skoncentrowani są w sześciu miejscowościach powiatu, a mianowicie w Sokołowie, Węgrowie, Sterdyni, Kosowie, Stoczku i Łochowie. Zakładanie żydowskich dzielnic w wymienionych miejscowościach będzie wkrótce zakończone; nielicznych Żydów, mieszkających jeszcze po wsiach powiatu, skieruje się do jednej z owych sześciu miejscowości. Żydom niemieszkającym w powiecie Sokołów – Węgrów zabroniłem pod karą wstępu na jego teren, tak, że wkrótce cała komunikacja w obrębie powiatu będzie wolna od Żydów. Do dnia 15 lutego ujęto wszystkich Żydów mieszkających w powiecie. Około 20.000 Żydów otrzymało aż do odwołania zezwolenia na pobyt9. Gdy tylko pogoda na to pozwoli, żydowskie dzielnice zostaną zamknięte. Sprawę zatrudnienia Żydów zorganizowano w porozumieniu z Urzędem Pracy”10. Po „uszczelnieniu” getta, które nastąpiło w sierpniu 1941 r. wybuchła epidemia tyfusu. Pomocy lekarskiej udzielał doktor Holcer, pochodzący z okolic Łodzi i felczer Aron Wąż. Nadzór sanitarny nad gettem sprawował lekarz powiatowy, Polak, doktor Nowak. Było również kilku sanitariuszy pochodzących z Kalisza, jeden z nich nazywał się Chabelak. W związku z trudną sytuacją sanitarną utworzono na terenie getta szpital, który prowadził Polak, doktor Wakulicz, a po nim obowiązki przejęła doktor Maria Rotenberg. Szpital funkcjonował do października 1942 r.11 Całkowite przesiedlenie Żydów z terenu powiatu do getta planowano zakończyć do dnia 15.12.1941 r.12 Po tym terminie nastąpiło raptowne pogorszenie się sytuacji żywnościowej w getcie, a co za tym idzie i zdrowotnej. Świadek Zdzisław Rozbicki zapamiętał wydarzenie z tamtych lat: „Aż tu nagle drzwi się otwierają (nie było u nas w zwyczaju ich zamykania, gdy ktoś był w mieszkaniu) i wchodzi człowiek-widmo, postać, która wzbudziła we mnie lęk. Była to kobieta Żydówka, krople wody spływały z niej. Nic nie mówiąc rzuciła się jak dzikie stworzenie na gotujące się obierki kartoflane. Połykała je, mimo że były gorące. Przez parę minut nikt z nas nie reagował. Wszystkich zamurowało. Dopiero po chwili matka, jak zwykle, przemówiła pierwsza. Okazało się, że była to jedna ze znajomych naszej rodziny. Zaufała nam i przyszła w przekonaniu, że dostanie coś z żywności. Matka odciągnęła ją od świńskiego jadła i posadziła na sofie pod ścianą. Okna były zasłonięte czarnym papierem. Taki był nakaz władz niemieckich. Podano jej miskę z fasolą, a ojciec wstał i zamknął drzwi na zasuwę. Jak ona jadła? Połykała. Wystraszone oczy co chwila kierowała w naszą stronę, Gdy już zjadła, wydusiła z siebie, że nic nie jadła od kilku dni, a tam, za drutami jej bliscy umierają z głodu. Dostała trochę ziemniaków, fasoli i mąki, którą sami mełliśmy w młynku ręcznym po uprzednim wysuszeniu żyta w blaszanych naczyniach na kominie. Właściwie nie była to mąka, lecz rozdrobnione na kilka części ziarno. Starszy brat Józef umówił się z nią, iż za dwa dni w określonym miejscu przerzuci jej przez ogrodzenie trochę żywności, którą należało jeszcze zdobyć. Po parunastu minutach ten cień człowieka wyszedł odprowadzony przez ojca. Nazajutrz podjęto staranie o żywność metodą towar za towar”.13