Mirosław Greluk

Article Index

 

Co najbardziej lubi Pan malować?

Wszelkie formy takie, w których czegoś się poszukuje, ciepłe, kolorowe, emanujące dobrą energią. Maluję także sztukę użytkową, pod konkretne wnętrza. Najbardziej lubię je ździć po domach i wlewać w nie ducha moimi obrazami.

Na początku fascynował Pana Salwador Dali?

Tak to był mój idol ze względu na surrealizm, technikę malowania. One mnie fascynowały. Potem odrzuciłem to, ale nie w sensie odrzucenia jego malarstwa, bo nadal go podziwiam.

Ma Pan ulubioną technikę malarską?

Nie, ja bawię się wszystkim, poszukuję. Jestem człowiekiem pomysłowym, kreatywnym. W jednej chwili mogę mieć pięć, dziesięć różnych kierunków i nie ograniczam się do czegoś, bo sobie wymyśliłem jeden kierunek i pół życia maluję to samo. Nie boję się używać farb prosto z tuby, żeby kolory były intensywne. Zazwyczaj artyści je brudzą, łączą, marzą i tylko brud jest na obrazach. Owszem, czasem tak trzeba, ale ja wolę czyste, żywe kolory.

Maluje Pan z natury?

Nie, korzystam ze zdjęć, przede wszystkim Jurka Kośnika. Zaprzyjaźniliśmy się i on użycza mi swoje prace. Głównie są to zdjęcia aktów i aktorów albo korzystam z "Historii fotografii polskiej" i podpisuję na bazie jakiej fotografii autora jest obraz. Co do pejzażu to często korzystam ze zdjęć siedleckiego fotografika, mojego przyjaciela, Bogdana Skarusa.

Jakie były początki Pana działalności artystyczno-charytatywnej?

To była moja pierwsza wystawa fotograficzna, na której w połączeniu z koncertami, jakimiś formami dodatkowymi, ubarwiającymi wernisaż, prowadzona była aukcja obrazów. Licytacja przebiegła tak wspaniale, a jeden obraz sprzedany został za 1800 zł. W Siedlcach nigdy nie osiągnięto kwoty wyższej niż 200 zł i to za bardzo znanych malarzy. To uświadomiło mi, zresztą przy pomocy przyjaciół przedsiębiorców - to dzięki nim są GRELOWISKA i mogę tak odczuwalnie pomagać - że możemy pomagać w ten sposób potrzebującym. Każda następna impreza była głównie aukcją obrazów a dodatkowo byciem ze sobą, integracją ludzi biznesu, władz samorządowych, mediów. Łączeniem przyjemnego z pożytecznym. My, bawiąc się , spotykając, pomagamy potrzebującym. Objęliśmy opieką głównie szkoły specjalne z byłego terenu województwa siedleckiego.