Michał Kurc - Fotografik Węgrowa i Sokołowa

Article Index

Jak mogliśmy się przekonać, artysta, chociaż już nie mieszka w Sokołowie Podlaskim, dzięki swoim pracom fotograficznym rozsławia nasze miasto wśród węgrowian i innych osób pochodzących z Sokołowa, a mieszkających obecnie w różnych częściach świata. Michał Kurc powinien być już dawno nominowany przez naszego burmistrza do odznaki "Zasłużony działacz kultury". Dlatego, że jako sokołowianin nie mieszkający już w naszym mieście, dzięki swoim pracom promuje je na terenie miasta sąsiedniego, którego mieszkańcy nie darzą sokołowian sympatią. I brawo autorowi za odwagę i hart ducha.

A o stronie autora PC WORLD KOMPUTER, jedno z najbardziej poczytnych pism w branży komputerowej, napisał tak:

Fotografika i nie tylko 

15 września 2004

Kolejny ciekawy serwis dla miłośników fotografii - autorska strona artysty, fotografika Fotoklubu RP.

W galerii znajdziemy m.in. bogaty zbiory fotografii cyfrowej oraz wiele przykładów zastosowania obróbki cyfrowej fotografii. Na uwagę zasługują również dział "Ciekawostki", gdzie znajdziemy przykłady prac grafik komputerowych z lat 80 i 90. W serwisie znajdziecie

również ciekawe artykuły o Janie Bułhaku i narodzinach fotografii artystycznej.

PC WORLD KOMPUTER

Jest to kolejny dowód uznania prasy nie tylko lokalnej, ale także ogólnopolskiej dla twórczości artysty.

Profesor Roman Antoszewski zamieszkały w Nowej Zelandii, który wydał kilkanaście swoich publikacji, m.in.: "Dziwy i dziwadła", "Kariera na trzy karpie morskie" czy "Zbiór wiadomości niezwykłych, szokujących, mądrych, choć nie zawsze", tak wypowiedział się o Michale Kurcu:

"Magik światła"

Tak jak trzeba od czasu do czasu wybierać się na spacer, przystanąć w zadumie nad pięknem opadłych liści, ponazdumiewać się regularnością fal czy mozaiką chmur jesiennych (wiosennych w Titirangi), tak warto i trzeba wybierać się na spacer po sieci internetowej. To fakt, niestety, że na większości ścieżek odtrąceni będziemy nachalnością i chamstwem reklam i ogłoszeń, na wielu napadną nas sieciowi chuligani i wetkną nam swoje "cookiesy", bandyci będą starali się nam zaszczepić swoje robaki i zakazić wirusami, ale jednak, około dziesięć procent stron internetowych, to okolice warte dokładniejszego przeglądu, dające estetyczną satysfakcję połączoną z rzeczowo dostarczoną wiedzą. Jedną z takich stron, do której czasem wracam i bardzo polecam to innym, jest piękna ekspozycja sztuki fotograficznej Michała Kurca z Węgrowa.

Nie miejsce tu na opisywanie strony, podkreślam jedynie to, co jest w niej niezwykłe i naśladowania godne. Dla mnie najważniejsze jest to, co Pan Michał tak wspaniale potrafi robić i godzić ze sobą - eksponować polską przyrodę i piękno prowincji.

Myślę, że Pan Michał nie obrazi się, kiedy jego umiłowany Węgrów czy Sokołów Podlaski nazywam prowincją. Tak jakoś się utarło, że piękno architektury polskiej to Kraków i Warszawa (?), a jakiś tam Węgrów, Cibórz, Działdowo, czy Lidzbark Welski, to znaki na mapie, które trzeba przejechać, by dotrzeć do celu. Przez półwiecze patriotyzm lokalny był brzydkim słowem, kto twierdził, że chata mazurska jest piękna i funkcjonalna, że podrzędny zamek krzyżacki jest przykładem funkcjonalnej architektury i należy go zachować i odbudować (np. Działdowo), uważany był za wroga postępu przez miejscowych kacyków. Tak przepadł Tannenberg, zniszczono setki pałacyków i dworków (np. Rączki), zaprzepaszczono piękno przydrożnych kapliczek i wiejskich kościółków. 

Tymczasem Pan Michał właśnie na to zwraca uwagę i po mistrzowsku pokazuje to, co w pędzie do nie wiadomo dokąd, skłonni jesteśmy ignorować. 

Jest jeszcze jeden wątek sztuki fotograficznej Pana Michała. Jako przyrodnika uderza mnie jego wręcz biologiczne (botaniczne) uczulenie na piękno przyrody. I znów nie chodzi o szukanie niezwykłości cieląt z pięcioma głowami, ale piękno dziupli wierzbowej, czy jesiennego liścia klonu na stawie.

A przeglądając tę stronę zobaczymy też, jak na prawdę wygląda lustro Twardowskiego, słynnego magika lustra, związane z dziejami tragicznymi Barbary Radziwiłłównej (i Napoleona, o czym mniej wiemy), zobaczymy Natalię zastanawiającą się, co z tym nie nadgryzionym jabłkiem zrobić i jak długo czekać (która się nad tym nie zastanawia? - czy to nie jest zaczątkiem myślenia?), wreszcie przyłączymy się do pięknego ukłonu cmentarnego pradziadom. Z niemałą satysfakcją też zauważam, że z moich nieporadnych prób użycia skanera do otrzymywania ilustracji botanicznych, Pan Michał zrobił prawdziwe dzieła "botanicznej sztuki". 

Pan Michał nie robi tajemnicy ze swej sztuki. Podaje parametry techniczne, zdradza tajniki nowych technik fotograficznych powoli poddających się komputeryzacji. Przez jakiś czas, nam, amatorom fotografii chemicznej, wydawało się, że cyfrówki to jakaś nowa forma ubezmyślniania szlachetnej sztuki. Nie musi tak być. Tak jak kiedyś panowało malarstwo jaskiniowe i naskalne, potem reliefy i egipskie zwoje, potem drewniane panele i płótno, potem metalowe płytki Daguerra, wreszcie celuloidowe zwitki filmów czy klatki przeźroczy, nadchodzi teraz okres fotografii komputerowej i ekspozycji sieciowej. Nic na to nie poradzimy i pogarda nie ma sensu. Trzeba tylko starać się o to, by w miarę możności były to współżyjące techniki oddające od tysięcy lat istotę natury człowieczej i koegzystencję kultur i technik. Tu to widzimy. 

Bardzo polecam stronę Pana Michała Kurca z Węgrowa i rad jestem, że w ramach sieciowych spacerów z tą ekspozycją się zapoznałem".

Roman Antoszewski

Wszystkich miłośników fotografii zapraszamy do odwiedzenia strony artysty, bo naprawdę - warto.

Krzysztof Czarnecki